Cernomordijs i Lis zgłoszeni przez Lecha do rozgrywek Ekstraklasy

Trzydziestu zawodników będzie liczyć kadra Lecha Poznań na rundę wiosenną sezonu 2014/15. Do rozpoczynających się rozgrywek „Kolejorz” zgłosił sześciu nowych zawodników: trzech, sprowadzonych do klubu latem oraz trzech z zespołu rezerw.

Maciej Skorża wybrał ostateczną kadrę Lecha na mecze rundy wiosennej
 
Maciej Skorża wybrał ostateczną kadrę Lecha na mecze rundy wiosennej
fot. Grzegorz Dembiński

Już wcześniej pisaliśmy, że Maciej Skorża zdecydował się włączyć do kadry pierwszego zespołu Niklasa Zulciaka z trzecioligowej drużyny Patryka Kniata. Oprócz niego zgłoszeni zostali jeszcze dwaj inni młodzi zawodnicy: Mateusz Lis oraz Antonijs Cernomordijs.

Pierwszy występuje na pozycji bramkarza, w tym roku skończy 18 lat. Jest wychowankiem Promienia Żary, z którego trafił do UKP Zielona Góra, a następnie – w 2013 roku – do poznańskiego Lecha. Jesienią zagrał w pięciu meczach zespołu rezerw w trzeciej lidze, ma za sobą również występy w reprezentacji Polski U-18.

Rok starszy Cernomordijs również występował w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju. Środkowy obrońca z Łotwy został piłkarzem Lecha już latem, ale ze względów proceduralnych nie mógł być zgłoszony do rozgrywek. Przez cały ubiegły rok występował w barwach BFC Daugavpils, w którym zaliczył 25 występów i strzelił jedną bramkę.

Poza wymienioną trójką Lech zgłosił do rozgrywek trzech zawodników, pozyskanych w przerwie zimowej: Davida Holmana, Tamasa Kadara oraz Arnauda Djouma.

Kadra Lecha Poznań na rundę wiosenną sezonu 2014/15:

Bramkarze: Krzysztof Kotorowski, Maciej Gostomski, Jasmin Burić, Mateusz Lis

Obrońcy: Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Jan Bednarek, Luis Henriquez, Barry Douglas, Antonijs Cernomordijs, Kebba Ceesay, Maciej Wilusz, Tamas Kadar

Pomocnicy: Karol Linetty, Kasper Hamalainen, Jakub Serafin, Muhamed Keita, Darko Jevtić, Gergo Lovrencsics, Szymon Pawłowski, Łukasz Trałka, Szymon Drewniak, Dariusz Fomella, Niklas Zulciak, David Holman, Arnaud Djoum

Napastnicy: Vojo Ubiparip, Zaur Sadajew, Dawid Kownacki

Skorża: Najważniejsze, byśmy szybko złapali rytm meczowy

Trener Maciej Skorża opowiada o tym , jak wyglądała będzie gra Lecha i celach, które stawia przed sobą i drużyną w rundzie wiosennej.

Maciej Skorża, trener Lecha Poznań
 
Maciej Skorża, trener Lecha Poznań
fot. Grzegorz Dembiński

Jaka jest różnica pomiędzy zespołem, który pojechał z Panem pół roku temu na pierwsze zgrupowanie do Międzychodu, a tym który zakończył kilka dni temu obóz w Turcji?
Przede wszystkim lepiej się poznaliśmy, lepiej funkcjonujemy jako zespół i jesteśmy bardziej konkretni na boisku. Wiemy też, czego chcemy, no i na pewno jest więcej automatyzmów w naszej grze. Podczas sparingów, które rozgrywaliśmy w Turcji, widać też było, że drużyna coraz lepiej realizuje założenia taktyczne, które zostały przedstawione przed meczem.

Jesienią największą piętą achillesową Lecha był brak koncentracji i wynikające z tego proste błędy, zwłaszcza w końcówkach spotkań, po których drużyna traciła ważne punkty. Czy to już przeszłość? 
Mam nadzieję, że takie historie już nam się nie przytrafią. Mocno nad tym pracowaliśmy już w końcówce poprzedniej rundy i myślę, że ten efekt będzie na tyle trwały, iż wiosna nie będzie nas zaskakiwała takimi sytuacjami.

Na pierwszej konferencji po objęciu Lecha mówił Pan, że zdobycie tytułu mistrzowskiego będzie piekielnie trudne, ale możliwe. Czy ta deklaracja jest nadal aktualna? 
Wielu trenerów o tym marzy. Różnice w tabeli są tak małe, że cztery, pięć drużyn ma jak najbardziej realne szanse, by o ten tytuł rywalizować, tym bardziej że po 30. kolejce nastąpi podział punktów. To będzie ciężki bój, ciężka walka. Uważam, że mam w tej chwili bardzo ciekawą drużynę. Już jesienią Lech był najbardziej perspektywicznym zespołem w ekstraklasie, miał w swoim składzie wielu młodych utalentowanych zawodników, a teraz zimą udało nam się dokooptować dwóch zawodników z międzynarodowym doświadczeniem. Dlatego myślę, że ta mieszanka szybko zacznie funkcjonować tak, jak należy i ci zawodnicy wprowadzą element spokoju, pewności siebie na boisku, czego nam w wielu meczach brakowało. Efekt powinien być widoczny w postaci punktów, szczególnie w meczach wyjazdowych.

Z Pana słów wynika, że jest Pan zadowolony z transferów. Czy Kadar i Djoum nie dołączyli do zespołu jednak zbyt późno? Obaj przecież brali udział tylko w ostatniej fazie przygotowań. Jak długo będzie trwał proces wkomponowania ich do zespołu, bo z tego, co zdążyliśmy zauważyć, podstawową jedenastkę ma Pan już wyselekcjonowaną? 
Będę starał się jak najszybciej dać nowym zawodnikom szansę gry w podstawowej jedenastce. Nie przeszli z nami całego okresu przygotowawczego, Djoum jest z nami dopiero od kilku dni i ten proces będzie wymagał trochę czasu. Ważne jednak jest to, że nowe twarze pojawiły się w naszej szatni, bo to jest zawsze pozytywny impuls dla całego zespołu. Oczywiście, nigdy nie ma 100-procentowej pewności, że ci piłkarze dobrze wkomponują się do drużyny. W tej chwili jednak wygląda to bardzo zachęcająco.

Jak bolesny dla Lecha może być brak na początku rozgrywek Buricia, Linettego czy Pawłowskiego, kluczowych zawodników w poprzedniej rundzie? 
Prawdopodobnie zabraknie ich podczas inauguracji, ale z drugiej strony jest to też szansą dla innych zawodników, którzy będą mogli udowodnić swoją przydatność do drużyny. Mamy w tej chwili dosyć szeroką kadrę, ale też przed sobą aż 23 mecze, wliczając w to finał Pucharu Polski. Czeka nas więc potężna dawka spotkań, więc potrzebujemy tych sprawdzonych w trudnych meczach piłkarzy.

Jak Pan ocenia poziom zaangażowania na treningach swoich piłkarzy? Pamiętamy Pana słowa podczas jednej z przerw na reprezentację, że gdy wrócili do klubu kadrowicze, zapał tych, którzy zostali w Poznaniu, wyraźnie osłabł. 
Jestem zadowolony z pracy zawodników, ale nie chcę też ich przesadnie chwalić, bo przecież oni wykonują swoje obowiązki. Solidnie przepracowaliśmy ten czas i mam nadzieję, że będzie to widać na boisku. Najsłabsze mecze jesienią rozgrywaliśmy po przerwach na terminy reprezentacji. Wówczas gubiliśmy punkty, a drużyna traciła swój rytm. Wiosną jest tylko jedna taka pauza i tak się składa, że kończy się akurat przed półfinałem Pucharu Polski. W tygodniu poprzedzającym rewanż będą jeszcze Święta Wielkanocne, więc zapowiadają się trochę zwariowane dni, ale trzeba będzie sobie z tym poradzić. Poza tym nie wyobrażam sobie, byśmy w każdym meczu nie walczyli o zwycięstwo. Mamy duży potencjał i bardzo bym chciał, by oprócz dobrego wyniku sportowego, drużyna zrobiła duży krok naprzód, jeśli chodzi o organizację gry i aspekt mentalny, abyśmy tworzyli prawdziwy zespół.

Lech za grube miliony kupił sobie... rezerwowych?

Żaden z nowych zawodników Lecha Poznań nie wybiegł w podstawowym składzie w sobotnim spotkaniu z Pogonią Szczecin. Czy jest szansa, by kibice zobaczyli nowe twarze w następnym meczu z Ruchem?

Tamas Kadar będzie tylko rezerwowym?
 
Tamas Kadar będzie tylko rezerwowym?
fot. Grzegorz Dembiński / Głos Wielkopolski

Lech pozyskał w tym okienku transferowym obrońcę Tamasa Kadara oraz dwóch pomocników Arnouda Djouma i Davida Holmana. - Bardzo liczę na tę trójkę, bo może właśnie ci piłkarze stanowią element, którego brakowało nam jesienią. Dadzą nam dodatkową jakość i pozwolą na dojrzalszą grę - mówi trener Maciej Skorża. W Szczecinie tej nowej jakości nie było widać. Na ostatnie 20 minut na murawę wszedł tylko David Holman i na pewno nie był to debiut marzeń.

Węgier sprawiał wrażenie zagubionego, widać było, że koledzy mu jeszcze nie ufają. Tylko kilka razy miał okazję kopnąć piłkę i nic ciekawego nie wymyślił. O Holmanie mówiło się, że ma potencjał. - To melodia przyszłości - ocenił 20-latka Dariusz Żuraw, asystent Macieja Skorży. Wiele wskazuje jednak na to, że Holman będzie miał wkrótce jeszcze większe problemy z wywalczeniem miejsca w składzie. Napastnikiem to on raczej nie będzie, a jeśli do formy wkrótce wróci Szymon Pawłowski, to będzie musiał jeszcze wygrać rywalizację z Muhamedem Keitą, co może dla Węgra nie być łatwe.

Wydaje się, że najbliżej wyjściowego składu jest Djoum. Kontuzjowani są Sadajew oraz Kownacki (znów ma kłopoty ze stawem skokowym), a słabo prezentował się w Szczecinie Ubiparip. Skorża nie ma więc wielkiego wyboru i będzie musiał znowu wystawić na pozycji nr 9 Kaspera Hamalainena. A to oznacza, że Darko Jevtić zostanie przesunięty do przodu i właśnie Belg zajmie więc jego miejsce, u boku Łukasza Trałki. Ciekawe na kogo postawi Skorża, kiedy kontuzję wyleczy Linetty. Djouma znowu może czekać tylko ławka rezerwowych.

Jeszcze niżej stoją akcje Tamasa Kadara. Wydawało się, że skoro Lech wydał na niego aż 450 tys. euro, jest to piłkarz, który od początku stanie się liderem defensywy. Tymczasem bardzo dobrze wywiązuje się ostatnio ze swoich zadań Paulus Arajuuri, bezbłędny jest Tomasz Kędziora, nie zawodzi Marcin Kamiński. Tego ostatniego Lech chce latem sprzedać za granicę, a to oznacza, że będzie najczęściej wystawiany na środku obrony. Kadar mógłby więc jedynie zastąpić Luisa Henriqueza. Pytanie tylko czy Węgier będzie szybszy i skuteczniejszy na lewej stronie od doświadczonego Panamczyka?

Na lewej obronie może grać też Barry Douglas, przydatny też przy stałych fragmentach gry. W defensywie konkurencja jest zresztą największa. Wkrótce gotowi do gry będą rekonwalescenci - Ceesay oraz Wilusz, apetyt na grę ma też Bednarek.

Już po pierwszym meczu przekonaliśmy się, że Lechowi w tej chwili najbardziej potrzebny jest bramkostrzelny napastnik. To on mógłby być tą wartością dodatnią w porównaniu z rundą jesienną. Kolejorz wolał jednak zabezpieczyć defensywę i ma w tej chwili w tej formacji kłopot bogactwa, podczas gdy nadal nie ma kto strzelać goli.

Kownacki: Jestem napastnikiem i strzelanie goli mam we krwi

- Na skrzydle mam częściej możliwość operowania piłką, będąc twarzą do bramki. Wtedy można zagrać w sposób kombinacyjny. Ja jestem stworzony do takiej szybkiej gry - mówi Dawid Kownacki, napastnik Lecha Poznań.

Dawid Kownacki: Zagraliśmy wiele sparingów, a to nam na pewno wyjdzie na plus
 
Dawid Kownacki: Zagraliśmy wiele sparingów, a to nam na pewno wyjdzie na plus
fot. Roger Gorączniak

Trener Maciej Skorża wystawiał pana w sparingach w Turcji nie tylko w ataku, ale też na skrzydle. 
Jestem zawodnikiem ofensywnym, na skrzydle mam częściej możliwość operowania piłką, będąc twarzą do bramki. Wtedy można zagrać w sposób kombinacyjny. Ja jestem stworzony do takiej szybkiej gry, lubię ją. Dobrze się tam czuję i nie widzę żadnego problemu w tym, by się pojawić z boku boiska.

Głośno zrobiło się o pana zakładzie z kibicami. Zapowiedział pan odważnie, że wiosną 10 razy trafi do siatki rywali. Skąd taki optymizm, skoro jesienią wszyscy napastnicy Lecha zdobyli w sumie tyle bramek?
Jestem napastnikiem, strzelanie goli mam we krwi i po prostu muszę strzelać gole. Jestem w Lechu Poznań, a ten klub ma wielkie ambicje. Jeden z kibiców rzucił mi wyzwanie, przyjąłem je, wyszła z tego ciekawa akcja i cieszę się, że pieniądze z zakładu zostaną przeznaczone na szczytny cel. Przekażemy je Wiktorii, córce trenera Wojciecha Tomaszewskiego, który prowadził mnie przez siedem lat i wiele mu zawdzięczam. Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem. Jeśli jest taka okazja, to chcę pomóc.

Ostatni mecz w Szczecinie, łagodnie rzecz ujmując, nie był dla was zbyt udany, ale pan może mieć całkiem niezłe wspomnienia.
To był słaby mecz w naszym wykonaniu,przegraliśmy go aż 1:5. Cieszyć mógł mnie jedynie fakt, że zdobyłem tam pierwszą bramkę w Ekstraklasie. Z drugiej strony nie była to pełna radość, bo wysoko przegraliśmy.

Za wami dwa zgrupowania w Turcji. Jak się czujecie po tej pracy, jaką wykonaliście na tureckiej riwierze?
Zagraliśmy wiele sparingów, a to nam na pewno wyjdzie na plus – podczas meczu wygląda to inaczej, niż podczas treningu: naprzeciw nas staje rywal, który nie zna naszych założeń i możemy przećwiczyć różne elementy. Dzięki sparingom zgrywamy drużynę, duża liczba spotkań rozegranych przed rundą wiosenną z pewnością nam pomoże. Czuję się dobrze przygotowany, dobrze przepracowałem okres przygotowawczy. Mam nadzieję, że pokażę to w meczu z Pogonią i kolejnych spotkaniach. W moim przypadku ważne jest też to, że ze zdrowiem wszystko w porządku - w zeszłym roku nie brakowało mi kłopotów.

Trałka: Legia dwa razy z rzędu zdobyła mistrzostwo, najwyższy czas ją dogonić

- Dotychczas zdobyłem z Kolejorzem dwa wicemistrzostwa i to mnie absolutnie nie zadowala. Chcę z Lechem wygrać ligę i zdobyć krajowy puchar. To są moje cele - mówi Łukasz Trałka, kapitan Lecha Poznań przed startem ligowej wiosny.

Łukasz Trałka
 
Łukasz Trałka
fot. Marek Zakrzewski

Drużyna wybrała pana kapitanem Lecha. Należy pan do bardziej doświadczonych graczy. Czuje pan, że powinien ciągnąć tenwózek?
Drużyna obdarzyła mnie dużym zaufaniem, mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę. Nie czuję, żeby większa odpowiedzialność niż do tej pory spadła mi na plecy. Będę nadal takim samym zawodnikiem i na tyle, na ile będę mógł, będę pomagał zespołowi. Opaska nie sprawi, że nagle zacznę dryblować czy strzelać bramki. Mam swoje zadania do wykonania i na nich się skupiam.