Waleczna Cracovia podzieliła się punktami ze Śląskiem
Dziś oglądaliśmy kapitalne widowisko przy ul. Kałuży. Cracovia na własnym boisku, po zaciętym meczu zremisowała ze Śląskiem 1:1. Mecz obfitował w liczne aPierwsze minuty toczyły się w dosyć ślamazarnym tempie. Śląsk początkowo próbował przejąć inicjatywę, ale to Cracovia zadała pierwsze ostrzeżenie. W 16. minucie przed szansą stanął Damian Dąbrowski, jednak jego strzał był zbyt łatwy, by zrobić krzywdę przyjezdnym. W 25. minucie kapitalną zespołową akcję przeprowadziła ekipa Roberta Podolińkiego, lecz strzał Rakelsa bez problemu wybronił Jakub Wrąbel. Chwile później na bramkę Pilarza uderzali Dudu oraz Pich, jednak ponownie bez efektu. W 36. minucie powinno być 1:0 dla „Pasów”. Po nieudanym rzucie rożnym wrocławian, Nykiel popędził z piłką pod pole karne gości i zagrał do dobrze ustawionego Rakelsa. Piłka po strzale Łotysza minimalnie minęła bramkę Wrąbla. Chwilę później Śląsk rozegrał perfekcyjną akcję „a la Barcelona”. Były piętki, zaskakujące podania i nawet wolej, który jednak pozostawiał sporo do życzenia. W ostateczności w pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek.kcje podbramkowe.Druga połowa mogła rozpocząć się świetnie dla gospodarzy. „Pasy” przeprowadziły składną kontrę i w 100% sytuacji znalazł się Marcin Budziński, lecz piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek. Dwie minuty później znowu ukąsiła Cracovia. Dośrodkowanie z lewej flanki wykańczał Rakels, jednak znakomitym refleksem wykazał się goalkeeper wrocławian, parując futbolówkę ponad poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 51. minucie. Piłka zatańczyła polu karnym „Pasów”, a w całym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Peter Graiciar, zdobywając pierwszą bramkę dla Śląska w 2015 roku na ligowych boiskach. Cracovia nie poddawała się i atakowała. W 60. minucie swojej szansy nie wykorzystał Budziński, który mógł zdobyć w tym meczu już co najmniej dwie bramki. Podopieczni Podolińskiego próbowali także szczęścia w stałych fragmentach, lecz ciągle brakowało precyzji w wykończeniu. Mimo momentami ogromnej przewagi gospodarzy, piłka w dalszym ciągu nie mogła znaleźć drogi do siatki. Z każdą kolejna minutą robiło się coraz bardziej gorąco. Goście praktycznie nie wychodzili z własnego pola karnego, broniąc się całą jedenastką. W 87. minucie odgryzł się Śląsk, jednak strzał Paixao był niecelny. Chwilę później na tablicy świetlnej pojawił się wynik 1:1. Po składnej akcji z najbliższej odległości to bramki Wrąbla trafił Marcin Budziński.To nie było koniec emocji. Śląsk momentalnie zaczął dążyć do odzyskania prowadzenia. W doliczonym czasie gry wrocławianie po zamieszaniu trafili do siatki Pilarza. Początkowo arbiter uznał gola, jednak słusznie po konsultacji z asystentem odgwizdał pozycję spaloną. Wynik nie uległ już zmianie i „Pasy” zremisowały ze Śląskiem na własnym boisku 1:1.