Komisja Dyscyplinarna PZPN bezlitosna. Dawid Nowak zdyskwalifikowany na dwa lata

 

 

 

 

 

 

Komisja Dyscyplinarna nie zlitowała się nad Dawidem Nowakiem i sięgnęła po najwyższy wymiar kary. Na napastnika nałożono dwuletnią dyskwalifikację za stosowanie niedozwolonych substancji.

Dawid Nowak został zdyskwalifikowany na dwa lata
 
 
 

 Sprawa z Dawidem Nowakiem w roli głównej zaczęła się w październiku. Najpierw Nowak nie zagrał z Ruchem Chorzów, ale klub nie chciał od razu wyjaśnić, jaki był tego powód. Później okazało się, że w organizmie zawodnika wykryto stanozolol, czyli jedną z niedozwolonych substancji traktowanych jako formę dopingu (wiadomo było, że Nowak nie zagra dla "Pasów" aż do wyjaśnienia sprawy). Mało wskazywało na to, że próbka A wskazuje błędny wynik, a kiedy próbka B potwierdziła początkowe przypuszczenia, stało się jasne, że Nowaka czeka dłuższa przerwa w grze.Zawodnik nie przyznawał się co prawda do świadomego przyjęcia tego specyfiku, aczkolwiek Komisja Dyscyplinarna i tak musiała wszcząć postępowanie, tymczasowo zawieszając napastnika. Później Nowak rozwiązał za porozumieniem stron swój kontrakt z Cracovią i oczekiwał na ostateczny werdykt. Ten zapadł dzisiaj. Zawodnik został ukarany najsurowiej, jak się dało - Komisja Dyscyplinarna PZPN zadecydowało o dwuletniej dyskwalifikacji. Orzeczenie jest nieprawomocne. Piłkarzowi przysługuje odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej.

 

"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy

Kolejny dzień z ligową piłką i chyba na razie najciekawszy. Grają lider oraz wicelider. Pierwsza Legia podejmie u siebie Jagiellonią, drugi Śląsk jedzie do Krakowa. A my już tradycyjnie zadajemy nasze pytania.

"Z piątki", czyli pięć pytań przed niedzielnymi meczami Ekstraklasy

1. Jendrisek piłkarzem z innego świata?

Tak o Słowaku mówił niedawno na łamach sport.pl Krzysztof Pilarz, bramkarz Cracovii. Zabrzmiało, jakby Jendrisek jeszcze niedawno grywał w jakimś klubie jednej z najlepszej ligi europejskiej, a jak wiadomo, od Bundesligi to się właściwie odbił. Zresztą, mniejsza z tym. Pilarz przypiął mu łatkę (media po trochu też) i teraz przed napastnikiem trudne zadanie: udowodnić, że może być gwiazdą ligi. Naszym zdaniem, kilka goli powinien strzelić, ale niekoniecznie będzie można go nazwać gwiazdą Ekstraklasy. A czy strzeli Śląskowi bramkę? Wątpimy.

2. „Na trzech bramkach się nie skończy”?

Robert Podoliński nawet nie ukrywał, że w związku z postawą Cracovii w meczu z GKS-em Tychy ogarnęła go frustracja. Najwięcej zastrzeżeń szkoleniowiec miał oczywiście do gry swoich zawodników w defensywie. Czyli do tej samej formacji, której postawę określił kiedyś jako „piłkarską pornografię”. Obecnie Podoliński, pomimo wzmocnień drużyny, nadal nie jest zadowolony z obrony. Po meczu z GKS-em w rozmowie ze „Sportem” stwierdził nawet, że taki brak odpowiedzialności w defensywie będzie fatalny w skutkach („na trzech bramkach się nie skończy”). Cóż, pomimo tego, że najczęściej obronę Cracovii uważamy za grupę kabaretową, a jej popisy wywołują czasami uśmiech politowania na naszych twarzach, to wątpimy, że będzie aż tak źle. Cracovia pewnie nie zachowa czystego konta, ale też nie skompromituje się przed własnymi kibicami.

3. Drągowski znów zostanie bohaterem?

Oczywiście nie wiemy, na kogo postawi Henning Berg. Prawdopodobnie da szansę przynajmniej kilku rezerwowym. Kto by jednak nie wyszedł na murawę, będzie potrafił wykreować groźnie sytuacje pod bramką Jagiellonii. I tu właśnie rozpoczyna się rola Bartłomieja Drągowskiego. Chłopak nie może sobie jeszcze legalnie kupić piwa, a już ma za sobą kilka meczów uratowanych Jadze. Wiadomo, wielokrotnie po swojej stronie miał szczęście, ale on i tak musiał mu dopomóc. I to też czynił. W ogóle nas nie zaskoczy, jeżeli w meczu z Legią znów zostanie bohaterem.

4. Paixao zbliży się do wiosennego celu?

Pewny siebie, znający swoją wartość i umiejący przeistoczyć swoje słowa na boiskowe poczynania. Chodzi oczywiście o Marco Paixao, który prawie całą jesień miał straconą z powodu kontuzji. Portugalczyk liczy, że wiosną będzie gwiazdą ligi, bo w końcu inaczej nie da się określić zawodnika, który chce strzelić 20 bramek. A taki cel postawił przed sobą Paixao. Zaczął w miniony czwartek, kiedy zapewnił Śląskowi remis w pucharowym starciu z Legią. Coś nam mówi, że dzisiaj dołoży do swojego dorobku przynajmniej jedno trafienie.

5. Przy Łazienkowskiej będzie spokojnie?

Tak – tak nam się przynajmniej wydaje i taką mamy nadzieję. Powtórka sprzed roku nie wchodzi w grę. Niby ktoś jakieś obawy miał, skoro gdzieś tam rozważano zamknięcie sektora gości, do czego ostatecznie i na szczęście nie doszło. Burd jednak się nie spodziewamy. Bluzgi, przekrzykiwanie się itp. na pewno się pojawią, ale to już normalka i w sumie jakoś bardzo nie razi. Grunt, żeby znów nie zakończono meczu przed czasem, ale jak – wspomnieliśmy – tego się nie spodziewamy.

 
 

Trenerzy po meczu Cracovia - Śląsk Wrocław

 

 

 

Na inaugurację wiosny w Ekstraklasie Cracovia na własnym stadionie zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1. Oto, co o meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn.

Cracovia - Śląsk Wrocław
 Robert Podoliński (Cracovia): Cieszymy się z tego punktu. Trudno było dogonić dziś Śląsk. Jesteśmy zadowoleni z remisu, ale z przebiegu gry, ilości stworzonych sytuacji, można było pokusić się o zwycięstwo. Nie graliśmy jednak z byle kim, a z wiceliderem, dlatego szanujemy ten punkt. Nie żałuję żadnej decyzji jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie.Sreten dał nam dziś dużo charakteru. Piotrek Polczak był troszkę nerwowy przy wyprowadzaniu piłki na początku, ale nie da się znaleźć więcej negatywów. Widać było doświadczenie Erika Jendriska. Wiedziałem, że będzie ważnym zawodnikiem w tym meczu i tak się stało.Tadeusz Pawłowski (Śląsk Wrocław): Remis - na to było nas dzisiaj stać. W dwa dni mało który zespół w Europie jest w stanie się zregenerować. Kuba Wrąbel zagrał bardzo dobry mecz. Potwierdził, że jest jednym z najbardziej utalentowanych bramkarzy w kraju. Mariusz Pawełek ma mocno stłuczony palec po meczu z Legią, dlatego dziś nie wystąpił. Kuba pokazał, że nie ma co robić nerwowych ruchów. Bronił świetnie, wprowadzał dużo spokoju.Grajciar zdobył dziś gola, ale musimy poczekać, zanim dojdzie do optymalnej dyspozycji. Miał długą przerwę po kontuzji, to są jego pierwsze mecze na polskich boiskach.

 

 

 Robert Podoliński (Cracovia): Cieszymy się z tego punktu. Trudno było dogonić dziś Śląsk.
Jesteśmy zadowoleni z remisu, ale z przebiegu gry, ilości stworzonych sytuacji, można było
pokusić się o zwycięstwo. Nie graliśmy jednak z byle kim, a z wiceliderem, dlatego szanujemy
ten punkt. Nie żałuję żadnej decyzji jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie.Sreten dał nam dziś
dużo charakteru. Piotrek Polczak był troszkę nerwowy przy wyprowadzaniu piłki na początku,
ale nie da się znaleźć więcej negatywów. Widać było doświadczenie Erika Jendriska. Wiedziałem,
że będzie ważnym zawodnikiem w tym meczu i tak się stało.Tadeusz Pawłowski (Śląsk Wrocław):
Remis - na to było nas dzisiaj stać. W dwa dni mało który zespół w Europie jest w stanie się
zregenerować. Kuba Wrąbel zagrał bardzo dobry mecz. Potwierdził, że jest jednym z najbardziej
utalentowanych bramkarzy w kraju. Mariusz Pawełek ma mocno stłuczony palec po meczu z Legią,
dlatego dziś nie wystąpił. Kuba pokazał, że nie ma co robić nerwowych ruchów. Bronił świetnie,
wprowadzał dużo spokoju.Grajciar zdobył dziś gola, ale musimy poczekać, zanim dojdzie do
optymalnej dyspozycji. Miał długą przerwę po kontuzji, to są jego pierwsze mecze na polskich boiskach.

Znamy składy na mecz Cracovia - Śląsk Wrocław

Defensywna taktyka Cracovii kontra bracia Paixao. Obaj trenerzy zaskoczyli. Tadeusz Pawłowski na bramce postawił debiutującego Jakuba Wrąbla a Robert Podoliński wystawił 8 defensywnych zawodników. Sprawdź jakie składy wystawili do gry obaj trenerzy.

Jakub Wrąbel debiutuje w Ekstraklasie
 

Cracovia: Krzysztof ilarz - Bartosz Rymaniak, Sreten Sretenović, Piotr Polczak - Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski - Krzysztof Nykiel, Marcin Budziński, Adam Marciniak - Deniss Rakels, Erik Jendrisek

Ławka rezerwowych: Krysian Stępniowski, Dariusz Zjawiński, Boibacar Diabang, Sławomir Szeliga, Bartosz Kapustka, Mateusz Wdowiak, Paweł Jaroszyński

Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Tomasz Hołota, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu - Lukas Droppa, Tom Hateley - Flavio Paixao, Peter Grajciar, Robert Pich - Marco Paixao

Ławka rezerwowych: Mariusz Pawełek, Andrei Ciolacu, Krzysztof Danielewicz, Krzysztof Ostrowski, Kamil Dankowski, Milos Lacny, Mateusz Machaj

 
 
 

Waleczna Cracovia podzieliła się punktami ze Śląskiem

 

 

 

Cracovia - Śląsk WrocławDziś oglądaliśmy kapitalne widowisko przy ul. Kałuży. Cracovia na własnym boisku, po zaciętym meczu zremisowała ze Śląskiem 1:1. Mecz obfitował w liczne aPierwsze minuty toczyły się w dosyć ślamazarnym tempie. Śląsk początkowo próbował przejąć inicjatywę, ale to Cracovia zadała pierwsze ostrzeżenie. W 16. minucie przed szansą stanął Damian Dąbrowski, jednak jego strzał był zbyt łatwy, by zrobić krzywdę przyjezdnym. W 25. minucie kapitalną zespołową akcję przeprowadziła ekipa Roberta Podolińkiego, lecz strzał Rakelsa bez problemu wybronił Jakub Wrąbel. Chwile później na bramkę Pilarza uderzali Dudu oraz Pich, jednak ponownie bez efektu. W 36. minucie powinno być 1:0 dla „Pasów”. Po nieudanym rzucie rożnym wrocławian, Nykiel popędził z piłką pod pole karne gości i zagrał do dobrze ustawionego Rakelsa. Piłka po strzale Łotysza minimalnie minęła bramkę Wrąbla. Chwilę później Śląsk rozegrał perfekcyjną akcję „a la Barcelona”. Były piętki, zaskakujące podania i nawet wolej, który jednak pozostawiał sporo do życzenia. W ostateczności w pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek.kcje podbramkowe.Druga połowa mogła rozpocząć się świetnie dla gospodarzy. „Pasy” przeprowadziły składną kontrę i w 100% sytuacji znalazł się Marcin Budziński, lecz piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek. Dwie minuty później znowu ukąsiła Cracovia. Dośrodkowanie z lewej flanki wykańczał Rakels, jednak znakomitym refleksem wykazał się goalkeeper wrocławian, parując futbolówkę ponad poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 51. minucie. Piłka zatańczyła polu karnym „Pasów”, a w całym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Peter Graiciar, zdobywając pierwszą bramkę dla Śląska w 2015 roku na ligowych boiskach. Cracovia nie poddawała się i atakowała. W 60. minucie swojej szansy nie wykorzystał Budziński, który mógł zdobyć w tym meczu już co najmniej dwie bramki. Podopieczni Podolińskiego próbowali także szczęścia w stałych fragmentach, lecz ciągle brakowało precyzji w wykończeniu. Mimo momentami ogromnej przewagi gospodarzy, piłka w dalszym ciągu nie mogła znaleźć drogi do siatki. Z każdą kolejna minutą robiło się coraz bardziej gorąco. Goście praktycznie nie wychodzili z własnego pola karnego, broniąc się całą jedenastką. W 87. minucie odgryzł się Śląsk, jednak strzał Paixao był niecelny. Chwilę później na tablicy świetlnej pojawił się wynik 1:1. Po składnej akcji z najbliższej odległości to bramki Wrąbla trafił Marcin Budziński.To nie było koniec emocji. Śląsk momentalnie zaczął dążyć do odzyskania prowadzenia. W doliczonym czasie gry wrocławianie po zamieszaniu trafili do siatki Pilarza. Początkowo arbiter uznał gola, jednak słusznie po konsultacji z asystentem odgwizdał pozycję spaloną. Wynik nie uległ już zmianie i „Pasy” zremisowały ze Śląskiem na własnym boisku 1:1.